Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Z deszczu pod rynnę...

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-09-24
wyślij wiadomość

Wczoraj chwaliliśmy się tym, że dziś zamontują nam okna.

No i stało się. Dziś z rana zaczęła się akcja. Ale jak to u nas bywa, nie mogło się to odbyć bez dodatkowych atrakcji. A atrakcje te zaczęły się jeszcze przed przyjazdem fachowców z oknami. Pewnie myślicie, jak to możliwe... Otóż jakimś cudem panowie pojechali z materiałami do miejscowości o tej samej nazwie, jednak oddalonej od naszej o parędziesiąt kilometrów. Co z tego, że każdy korzysta dziś z nawigacji, a adres podany przez nas był dokładny. No nieważne, to nie nasze paliwo. Nam zależało tylko na oknach. Te kilka godzin opóźnienia byliśmy w stanie zaakceptować. 

Najpierw przyjechał samochód z oknami, zaraz za nim przyjechała ekipa montażystów wraz z kierownikiem salonu okien. Dodam, że panów było naprawdę wielu. Samych samochodów było 6. Zatem spodziewaliśmy się szybkiej akcji. Tak też było. Po jakichś czterech godzinach ekipa wyparowała. Dosłownie. Nawet nie wiem kiedy panowie się zwinęli, bez jakiejkolwiek informacji... 

Pewnie pomyśleliście, że to koniec historii i mamy teraz piękne okna. Bynajmniej... Mamy kilka pięknych okien i jedną dziurę. Ale jak to się stało?! Też się nad tym zastanawiamy. Po pewnym czasie żona kierownika salonu (czyżby sam kierownik się bał?) zadzwoniła i wyjaśniła ową sytuację. Powiedziała, że jedno z okien nie zostało zamontowane, gdyż uległo uszkodzeniu. Na pytanie jakiego rodzaju było to uszkodzenie, odpowiedziano nam, że okno nie zostało rozpakowane z folii więc nie wiedzą. I tutaj zapaliła nam się czerwona lampa (bo nie była to już tylko lampka). Jakim cudem dostrzegli to uszkodzenie, skoro okno było w folii? 

Przeprowadziliśmy więc mini "dochodzenie". W domu podczas montażu byli także panowie od ocieplenia poddasza. Po rozmowie z nimi dowiedzieliśmy się, że wszystkie okna, które dowieziono na naszą budowę, zostały zamontowane. Więc owe "uszkodzone okno" nawet się u nas nie pojawiło.  No cyrk na kółkach... 

Ile czasu musimy czekać na brakujące okno?  "No mam nadzieję, że w miesiąc się wyrobimy." 

Aż nóż mi się w kieszeni otwiera na samą myśl o czekaniu. Na te czekaliśmy ponad pół roku. A na sam montaż około miesiąca...  

Ale chociaż pokażemy to co mamy. Okna w kolorze teak.




10Komentarze
Data dodania: 2020-09-24 07:24:56
okna piękne, kolor rewelacja :)))) ale ten numer z niezamontowanym oknem i jeszcze pomyleniem miejscowości - kosmos, mam wrażenie, że ostatnio wszelkiej maści usługodawcy są mega zakręceni, a co najgorsze nie widzą w tym problemu! może postraszcie firmę karami finansowymi, albo obsmarowaniem w necie, to pomaga, my w ostateczności wspominamy o rozpoczętych rozmowach z kancelarią prawną :D
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-24 10:50:26
Właśnie zamierzaliśmy ich trochę postraszyć. Jednak na początku spróbujemy to załatwić na spokojnie, tak żeby sobie bardziej nerwów nie szarpać :)
odpowiedz
Odpowiedź do maly-domek
marloni  
Data dodania: 2020-09-24 08:34:02
faktycznie atrakcje... U nas okna przyjechały na czas ale po zamontowaniu okazalo sie ze dwa z nich są uszkodzone- uszkodzenie ramy, widoczne na jasnych oknach. Po ponad miesiacu były wymieniane ale ile było z tym stresu bo posadzki dopiero co wylane, ocieplenie w toku... generalnie źle wspominam ten czas. Lepiej naciskać na firmę cały czas bo inaczej mogą sie ociągać z przywiezieniem okna na wymiane. Powodzenia!
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-24 10:58:26
Eh, miesiąc to kupa czasu... :( My już po wylewkach i tynkach. Okna robiliśmy już po "mokrych" robotach, tak by nie straciły gwarancji. Teraz chcieliśmy uruchomić ogrzewanie, jednak przy braku okien jest to bezcelowe. Musimy jakoś ten otwór zakryć i myśleć co dalej
odpowiedz
Odpowiedź do marloni
Data dodania: 2020-09-24 12:32:22
a tak mi przyszło do głowy, choć to pomysł może bez sensu, żeby zwrócić się do firmy o zamontowanie okna "zastępczego", bo szczerze za miesiąc to będzie koniec października i tak trochę cienko z dziurą w murze, zasadniczo firma od tej chwili powinna ponosić odpowiedzialność za wszelkie szkody na Waszej budowie wynikające z niezamontowania zamówionego okna
odpowiedz
Odpowiedź do amator-budowy
Data dodania: 2020-09-24 14:33:13
Dziękujemy za podpowiedź 😊 na pewno rozważymy to rozwiązanie
odpowiedz
Odpowiedź do maly-domek
Data dodania: 2020-09-24 09:56:00
Dobrze widzę - drewniane? Bardzo podobne do naszych, przy czym u nas producent to mała manufaktura.
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-24 10:53:17
Zgadza się, drewniane :) Aż pozwoliłam sobie zajrzeć na Twojego bloga, rzeczywiście podobne. Myślę, że lepiej korzystać z takich małych firm, one nie mogą sobie pozwolić na odwalanie fuszerki
odpowiedz
Odpowiedź do wiedzmin
Data dodania: 2020-09-24 12:10:38
Ekipa niezła, trafić pod zły adres, trzeba się przy tym napracować :). Może tam wstawili wasze brakujące okno i dopiero się zorientowali, że to nie tu. W każdym razie życzę wam, żeby okno do was dotarło jak najszybciej.
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-24 14:32:10
O takim scenariuszu nie pomyśleliśmy 😂 Dziękujemy serdecznie :)
odpowiedz
Odpowiedź do pradowladny

Kilka kroków do przodu

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-09-22
wyślij wiadomość

Tym razem może być nudnawo bo mamy same dobre wieści, wybaczcie :D 

Zacznijmy od braku dziury w kotłowni (pralni, suszarni, spiżarni, schowku, czyli w pomieszczeniu wielofunkcyjnym). Kupiliśmy materiały i udało się ją załatać. A oznacza to, że już w przyszłym tygodniu będzie nas mógł odwiedzić glazurnik. Na ten moment, tylko w tym pomieszczeniu będą kładzione płytki. 

Oprócz tego specjaliści zajęli się już naszym poddaszem. Jak na razie zamontowali profile na więźbie.     

Zakupiliśmy też wełnę, panowie przywieźli ją wczoraj. Tym razem nie było problemów z wyjazdem z podwórka. Panowie szybko wyładowali materiał, zjedli obiecane pączki i pojechali. Nie, niestety nie dało rady zapłacić jedzeniem i musieliśmy wyciągnąć gotówkę :( 

Szykujemy się już powoli do wykonania elewacji zewnętrznej. W tym celu zamówiliśmy koparkę, aby splantowała nam teren wokół domu, aż do poziomu fundamentów, aby można było prawidłowo wykonać ocieplenie. Operator koparki jednak zrezygnował z zarobku (dziwne) i sami musieliśmy się z tym uporać. No ale nie ma tego złego, zawsze parę groszy zostało w kieszeni. W pocie czoła udało się, mimo tynków porozlewanych i zastygniętych na skorupę (jakbym teraz spotkała tych tynkarzy...!). 

Sami zgadnijcie, które zdjęcie jest przed, a które po... ;)

Na sam koniec chyba najlepsza informacja. Jutro będą nam montować okna! Bardzo się cieszymy. Długo czekaliśmy na ten moment. Wspomnę tylko, że okna zamówiliśmy jeszcze w 2019 roku... 

W związku z tym uwolniliśmy dziś otwory okienne od tych okropnych, czarnych folii. Dużo łatwiej ściągało się je niż przybijało :D


2Komentarze
Data dodania: 2020-09-23 17:26:00
a jakie wybraliście sobie okna? w sensie koloru, może gdzieś pisaliście ale ja już jestem zakręcona :) jak będą okna i usiądziecie w środku to będzie zachwyt :)))) to już w ogóle inaczej się wtedy podchodzi do wnętrz, bardzo ciekawa jestem zdjęć!
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-24 00:09:22
Okna w kolorze teak. Aż nas zmotywowałaś do napisania kolejnego posta. Także zapraszamy, tam więcej informacji o naszych okiennych przygodach :)
odpowiedz
Odpowiedź do maly-domek

Szalony tydzień

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-09-19
wyślij wiadomość

Ten tydzień należał chyba do jednego z najbogatszych w doświadczenia, niespodzianki, wpadki i inne przeciwności losu. 

Jako, że nasz fachowiec od hydrauliki, zapomniał, że w każdym domu powinna być pralka (a my tego nie dopilnowaliśmy, chociaż o tym wspominaliśmy)- zostaliśmy bez odpływu do niej.  Jako, że nie bardzo się znamy, a coś nam nie pasowało, dopytaliśmy, gdzie jest wspomniany wyżej odpływ.  Ku naszemu zdziwieniu (chociaż w sumie wcale nas to nie zaskoczyło) specjalista stwierdził, że odpływu nie ma, ale to żaden problem. Kolejnego dnia, weszliśmy do pralni i odkryliśmy coś nowego. Był to odpływ, ale nie zabrakło też niespodzianki. Tym razem była nią dziura w wylewce. Musimy to przeboleć, gdyż inaczej chyba nie dałoby się tego zrobić. Dzięki temu możemy się teraz wykazać naszymi zdolnościami łatania dziur. 


Aby wnieść coś pozytywnego, musimy się pochwalić, że zakupiliśmy już płytki do dwóch łazienek i pralnio-kotłowni (chociaż kotła nie mamy i mieć nie będziemy).  Okazało się, że musimy je jak najszybciej odebrać, w związku z tym cały dzień spędziliśmy na kursowaniu dom-magazyn sklepu. Wyszło 6 kursów. Ręce bolą nas do dzisiaj. Taka paczka płytek to około 30 kilo. I po co komu siłka?  Poniżej zdjęcia płytek do łazienek. 



Niestety nie był to koniec przykrych sytuacji. Środa okazała się być nieprzyjemnym dniem.

Jakiś czas temu zaopiekowaliśmy się starszym pieskiem. Bardzo się do niego przywiązaliśmy. Miał już 20 lat, jednak trzymał się całkiem nieźle. Nic nie wskazywało na to, że tego dnia będziemy musieli się z nim pożegnać :(  Jeszcze godzinę wcześniej merdał radośnie ogonem na widok jedzenia. 




To jednak czwartek okazał się być  dniem przełomowym. Z samego rana przywitała nas okropna burza. Tuż po tym, gdy ta ustąpiła, usłyszeliśmy głośny huk za oknem.  Mieszkamy w miejscu dość niebezpiecznym, gdzie często bywają wypadki więc od razu domyśliliśmy się o co chodzi. Przestraszeni szybko wybiegliśmy (jeszcze w piżamach!) na ulicę żeby sprawdzić czy ktoś przypadkiem nie potrzebuje pomocy.  Na szczęście nikomu nic się nie stało. Młody kierowca wpadł w poślizg i wylądował w rowie. Z pomocą sąsiadów pomogliśmy mu wyciągnąć auto.


 


W czwartek także czekaliśmy na dostawę materiałów potrzebnych do wykonania elewacji zewnętrznej. Przyjechał do nas wielki, ciężarowy samochód z naczepą, pełen styropianu. Jak się pewnie można domyślić, zakopał się na naszym podwórku. Tutaj z pomocą przyszedł nasz sąsiad z ciągnikiem.



Cała akcja ratunkowa trwała na pewno ponad godzinę. Nie było łatwo. Baliśmy się, że ta ciężarówka zostanie z nami na noc... albo i dłużej.  Na szczęście, dzięki pomocy życzliwych ludzi cała akcja zakończyła się pomyślnie. Aktualnie na podwórku mamy górę styropianu. 


 

Piątek natomiast zaskoczył nas pozytywnie. Po południu przywitaliśmy pewnego sympatycznego gościa.

Przypadek? 


P.S. Nadal czekamy na drzwi i okna, które miały być na początku września.... A w międzyczasie panowie zaczęli już robić ocieplenie poddasza. 

Mamy nadzieję, że na ten tydzień to już koniec przykrych niespodzianek. Ale na te pozytywne jesteśmy otwarci :)

2Komentarze
Data dodania: 2020-09-19 11:02:39
bardzo fajne płytki! ale tydzień naprawdę szalony :))) niech się śliczny piesek chowa dobrze, no i szybkiego zamontowania okien i drzwi :)
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-19 12:00:29
Jeśli znowu nie przełożą terminu, to w przyszłym tygodniu okna powinny już być :)
odpowiedz
Odpowiedź do maly-domek

Poprawki tynków

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-09-08
wyślij wiadomość

Jeśli czytaliście nasz wpis, dotyczący tynków, wiecie, że nie wyszły one tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Jednak po wyrażeniu naszego niezadowolenia, szef firmy obiecał, że jego fachowcy poprawią to, co schrzanili.  

Tak jak nam obiecano, tak też zrobiono. Kilka dni temu, z samego rana przyjechali tynkarze. Tym razem w nieco innym składzie. Wśród nich był ten, na którego pracy od początku nam zależało, ale z powodów zdrowotnych, nie był on wtedy osiągalny.  Fachowiec ten, po obejrzeniu efektów pracy swoich kolegów sam przyznał nam rację, twierdząc, że tynki wykonane są niedokładnie. 

Ekipa niby starała się naprawić to, co się dało, poprzez nałożenie gładzi szpachlowej. Powiedziano nam , że po wyschnięciu trzeba wszystkie nierówności przejechać drobnym papierem ściernym i wszystko będzie dobrze. No nie wiem... ale mamy nadzieję, że właśnie tak będzie.


2Komentarze
Data dodania: 2020-09-08 18:23:01
Już od razu widać do czego zmierza takie pisanie. Jeśli liczycie ze na tynk będzie od razu szło malowanie to od razu wam mówię zeby lepiej zapomnieć o tym pomyśle :) nie uniknięcie dziur wgnieceń i rys na tynku przy wykończeniu. Wszystko i tak trzeba szpachlować gładzią gipsowa wiec poprawki tynkarzy są teraz daremne. Pozdrawiam
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-08 23:29:57
Zdajemy sobie sprawę, że bez gładzi się nie obejdzie, jednak tu nie o to chodzi :) Tynkarze kompletnie zawalili i ściany były niechlujnie zrobione. Miało to wyglądać inaczej. Zapłaciliśmy za to nie mało, więc i oczekiwaliśmy porządnej roboty. Pozdrawiamy :)
odpowiedz
Odpowiedź do irek0071

Ocieplenie dachu- piana czy wełna?

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-09-01
wyślij wiadomość

Podczas, gdy wylewka schnie na nas spoczywa podjęcie ostatecznej decyzji, dotyczącej sposobu ocieplenia poddasza. 

Chcielibyśmy więc Was, Drodzy Blogowicze, zapytać o radę. Może ktoś z Was lub Wasi znajomi, rodzina chciałby się podzielić swoim doświadczeniem związanym z powyższym tematem? 

Wiemy, że opinie są podzielone. Za pianą przemawia szybkość wykonania i mniejsze ryzyko niechcianych lokatorów (kun i innych). Obawiamy się jednak chemicznego pochodzenia piany i faktu, że chemię tę będziemy później wdychać. No i oczywiście w przypadku pożaru (odpukać) wełna jest lepszym rozwiązaniem.

Co prawda skłaniamy się ku wełnie, jednak niektórzy twierdzą, że jest ona mniej trwała niż piana. 

Nie znamy nikogo, kto ocieplał dach pianą, dlatego nie mamy wiarygodnych informacji. W związku z tym prosimy Was o rady. Którą metodę byście nam doradzili? 

16Komentarze
Data dodania: 2020-09-01 19:26:47
My mamy wełnę :) pozdrawiam
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-01 21:32:05
Napisze tak, też miałem dylemat ale parę rzeczy mnie przekonało. Mam wełnę aktualnie w starym domu na poddaszu i gdzie w domu jest 24 stopnie to w tych pomieszczeniach co wełna jest 19 stopni bo jest źle polozona. Prawdopodobnie jest mokra i czarna i nie ma nic już z właściwości cieplnych. Układanie wełny można łatwo zepsuć. Druga sprawa tylko popada jak teraz w pogodzie i skrobia po karton gipsie myszy, to nie tylko wina wełny ale też złego ocieplenia domu przy elewacji. Nie dał teść 40 lat temu listwy startowej z aluminium bo kiedyś nie było więc mysz idzie po całej elewacji na 3 piętro i mieszka. Piana ocieplał mój sąsiad w okolicy co stawiamy swój dom i w zimę przy - 5 o. Na poddaszu miał +12 bez palenia w piecu, mi było o tyle ciepło że w samej bluzie chodziłem. Nie ma mostków termicznych, trzeba też pianę sprawdzić bo wypełniać może dobrze ale w środku piany mogą być banie powietrza i też na właściwościach traci. Stwierdziłem że koszt piany jest tak niski i szybki że to zadecydowało a ja marznąć nie lubię i chce mieć ciepło. Po wywietrzeniu domu nie śmierdzi. Między stelaż a płytę karton gipsu dałem jeszcze folie aluminiowa co daje ekran że odbija ciepło z domu i nie przepuszcza w dach, dodatki zapobiega rozprzestrzenianiu się ognia. Jak się będzie mieszkało odpisze za 20 lat,, :)
odpowiedz
Odpowiedź do lukidori
Data dodania: 2020-09-01 22:04:16
My wybraliśmy pianę, a dlaczego? - to opisałam u siebie w ostatnim wpisie - generalnie chodzi o to, że wełna po pewnym czasie traci swoje właściwości termoizolacyjne, grawitacja działa i welna"flaczeje" i opada. Jeśli nie daj Boże dostanie się tam woda, to grzyb murowany.
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-02 08:52:39
wełna opada - dlatego kupujesz dobrą wełnę - isover supermata i masz spokój
odpowiedz
Odpowiedź do naszanektarynka
tortoise
Data dodania: 2020-09-04 21:33:02
Jak do wełny może dać się grzyb, przecież przez lato wełna przesycha chyba że ktoś ma źle zrobiony dach i nie ma dachówek wentylacyjnych :) a poza tym czy ktoś z ludzi mających pianę patrzył pod płyty po paru latach co się dzieje :) podejrzewam że nie
odpowiedz
Odpowiedź do naszanektarynka
Data dodania: 2020-09-02 11:18:43
my po wielu rozważaniach zdecydowaliśmy się na pianę, chociaż na początku chcieliśmy wełnę, po pierwsze aplikacja w naszym domu to jeden dzień, nie chce nam się czekać na ekipy, tachać wełny etc., po drugie piana nie nasiąka wodą, wada piany to słaba dźwiękoszczelność tego się obawiamy a mamy blachodachówke, ale jakoś temu zaradzimy, bierzemy pod uwagę słabą ognioodporność, ograniczyliśmy do minimum kable w suficie, mają być wyłącznie 4 i iść w peszlach, reszta wszystko po ścianach, każde rozwiązanie ma wady i zalety, u nas piana ma być aplikowana na odstęp z dodatkowej membrany, a nie bezpośrednio na deskowanie
odpowiedz
pier  
Data dodania: 2020-09-15 22:48:50
Nie wiem kto Wam takich bajek naopowiadał ze piana nie pije wody... Zostaw na deszczu a wyciśniesz jak z gąbki...Mój sąsiad kupił cały osprzet do piany, póki co klientów ma, musi się spieszyć bo jeszcze troche i sporo ludzi sie dowie że piana jest bee
odpowiedz
Odpowiedź do maly-domek
Data dodania: 2020-09-03 10:30:31
My wybraliśmy pianę jak pisałeś związana z czasem z drugiej strony znajomy wymienił wełnę w zeszłym roku na pianę i jak byłem u niego w ogóle nie ma włączonych grzejników na piętrze po pierwszym roku użytkowania jest zadowolony , zdania są podzielone bo każdy chwali co swoje ja posłuchałem kumpla który miał wełnę a i tak zamienił ja na pianę . Co do związków chemicznych z pewnością piana ma ich więcej jak wchodzi w reakcję z rozpuszczalnikami ,ale to te same które się znajdują w meblach panelach itp więc decyzja należy do ciebie pozdrawiam
odpowiedz
Data dodania: 2020-09-03 20:53:27
U nas będzie wełna, ponieważ piana to czysta chemia, którą chcemy ograniczyć. Nawet kuna się za to nie bierze;) Widziałam też film z nowym domem ocieplonym pianą po pożarze, to już nie było o czym nawet myśleć. Ta czarna maź jaka po tym została.. Nie wiem, czy któryś dom z pianą ma więcej niż kilka lat, bo moda przyszła nie tak dawno, ale nasz obecny dom ocieplony wełną prawie 20 lat temu potwierdza jedno - wełna nie znika, a rachunki za ogrzewanie to potwierdzają. Żeby wprowadzić pianę na rynek trzeba było zrobić jej marketing.
odpowiedz
tortoise
Data dodania: 2020-09-04 21:36:36
Bardzo dobra odpowiedź :) marketing marketing i tyle. Ja widziałem pianę na strychu nie osłonięta folia i wiem co się dzieje:)
odpowiedz
Odpowiedź do mojanowabuda
Data dodania: 2020-09-05 13:48:38
Zgadzam się, tak naprawdę za dobre pare lat będą wiarygodne opinie nt.piany.
odpowiedz
Odpowiedź do mojanowabuda
Data dodania: 2020-09-03 21:36:39
Bardzo wszystkim Wam dziękujemy za opinie! :) Chyba, mimo wszystko, zaufamy specjalistom od wełny, którzy zostali nam poleceni. Wzbudzili nasze zaufanie. Zaryzykujemy i mamy nadzieję, że się nie zawiedziemy :)
odpowiedz
pier  
Data dodania: 2020-09-06 21:16:18
piana czy wełna? hmm ja powiem tak- płyta pir nakrokwiowo. zalety; odkryta więźba (oddycha), b.dobra izolacyjność, nieźle wycisza, brak mostków termicznych przy zastosowaniu metody na-krokwiowej, nie traci właściwości izolacyjnych w czasie, nie ma potrzeby stosowania membran (płyty są pokryte ekranem na bazie aluminium),płyty usztywniają więźbę. wady; nie każda firma zamontuje je poprawnie, czego konsekwencja może byc "zjechanie dachu" o kilka cm, łaty mocowane sa tylko do kontrłaty, cena (nie dość że płyta droga to wkrety i tasmy na łączenia to dodatkowo 4tys w moim przypadku przy dachu 330m2
odpowiedz
tortoise
Data dodania: 2020-09-07 10:39:43
Tez slyszalem ze te plyty sa mega dobre. I tak jak piszesz wiezba moze byc odkryta i zarabiscie sie prezentowac pomalowana
odpowiedz
Odpowiedź do pier
pier  
Data dodania: 2020-09-07 19:55:28
Gdybym wczesniej wiedział że takie płyty zawitaja u mnie na budowie, więżba byłaby wczesniej heblowana i obita deską na pióro wpust. Wykończenie poddasza byłoby z głowy. Tylko pomalować i efekt super.. A że płyty jak i sam pomysł był tylko co przed kryciem, nie było na to czasu ;/ gość który sprzedawał mi materiał na dach (blache i inne duperele) mówił o tych płytach tylko u niego cena płyt termano było cos około 100zł/m2. za tyle kasy nawet o tym nie myslałem, ale postanowiłem poszukać i uruchomić kontakty i udało sie kupić płyty pir górstala 14cm za 49zł/m2
odpowiedz
Odpowiedź do blog został usunięty
Data dodania: 2020-09-08 17:50:46
Nie słyszeliśmy nigdy o płytach. Pewnie dlatego, że jest to droższe rozwiązanie, mniej się o nim mówi. Bardzo dziękujemy za radę, może skorzystamy przy kolejnej budowie :D
odpowiedz
Odpowiedź do pier
amator-budowy
ranga - mojabudowa.pl stały bywalec
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 34684
Komentarzy: 152
Obserwują: 2
On-line: 9
Wpisów: 29 Galeria zdjęć: 275
Projekt Bystra Chałupka
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Bystrawa
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2021 luty
2021 styczeń
2020 grudzień
2020 listopad
2020 październik
2020 wrzesień
2020 sierpień

OBECNIE NA BLOGU
1 niezalogowany użytkownik
Statystyki mojabudowa.pl
Liczba blogów: 67159
Liczba wpisów: 222822
Liczba komentarzy: 903604
Liczba zdjęć: 681224
Liczba osób online: 29
usuń reklamy
Top 100 blogów

sprawdź listę 100 najczęściej odwiedzanych blogów.

sprawdź teraz
200 zł rabatu + dostawa gratis.
mojabudowakupon rabatowy