Wracamy po dość długiej przerwie :D
Witamy po dłuższej przerwie :)
Nasza nieobecność tutaj nie była związana z zastojem na budowie. Wręcz przeciwnie, cały czas coś się dzieje, dlatego też nie bardzo mieliśmy czas żeby składać sprawozdania.
Dziś postaramy się co nieco nadrobić :D
Aktualnie jesteśmy na etapie szeroko pojętego wykańczania. Fachowiec położył 3 warstwy gładzi, właśnie dociera ściany, tak aby w przyszłym tygodniu móc przystąpić do malowania. W związku z tym, że mamy antresolę, zadanie wcale nie było proste, znowu musieliśmy wypożyczać rusztowania.
Z usług Pana korzystaliśmy już niejednokrotnie i zawsze byliśmy bardzo zadowoleni, także nie mamy najmniejszych obaw. No chyba, że zbyt duża dokładność, która przekłada się zawsze na czas. Nie wiem czy naprawdę potrzebne są aż 3 warstwy, może nasz fachowiec jest po prostu perfekcjonistą. Przez tę precyzję musiałam odwołać montaż kuchni, który planowany był jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Więc ostatecznie kuchnię będziemy mieć dopiero w drugiej połowie stycznia... No trudno, przynajmniej wszystko będzie zrobione porządnie. Na zdjęciu widać również podłogę zabezpieczoną folią. Jak skończą się prace, umyjemy ją i na pewno zrobimy zdjęcia, bo jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu.
W międzyczasie stolarz skończył nasze szafki łazienkowe oraz drzwi z futrynami. Wydawało nam się, że w sumie wszystko do łazienek już mamy więc czemu by nie skończyć przynajmniej ich? I tu zaczęły się schody... Nasz drugi fachowiec miał spore problemy z montażem mis wc oraz bidetu. "Nie da się tego zamontować. To bubel!". Już myślałam, że będę musiała kupować nowe bo tego się po prostu nie da zamontować, co było dość dziwne, bo produkty te do tanich nie należały i miały dobre opinie. Na szczęście mój zdrowy rozsądek wygrał z marudzeniem majstra. Zadzwoniłam do producenta. Podano mi instrukcję montażu i elegancko wszystko zamontowaliśmy. Z instrukcją, zamontowanie sedesu, zajęło około 10 minut, ale z bidetem nie było tak łatwo, w sumie zeszło się 2 dni ponieważ dostęp klucza był dość ciężki, dodatkowo coś ciekło .
Gdy przyszedł czas na montaż szafek z umywalkami okazało się, że szuflady są za głębokie, nachodzą na syfon i znowu problem... Ale przecież nie z takimi sobie już radziliśmy, także z tego także wyszliśmy zwycięsko. Na zdjęciu poniżej nasze dębowe szafki, jeszcze przed montażem :)
Ja, w związku z tym, że też muszę w to wszystko coś włożyć od siebie, zabrałam się za dwa drewniane słupy na poddaszu. Niektórzy radzili nam je czymś zabudować. Ja uparłam się jednak, że chcę je zeszlifować i pomalować. Tak jak założyłam, tak też uczyniłam. Słupy nie zachęcały swoim wyglądem. Trochę wysiłku włożyłam w to, aby wyglądały dobrze.
Tutaj zdjęcia przed pracą.