Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Przyłącza

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-08-26
wyślij wiadomość

Dwa dni temu, z samego rana, na teren budowy wjechała wielka koparka. Wiązało się to z planowanym wykonaniem przyłączy do sieci wodociągowej oraz kanalizacyjnej. 

W pierwszej kolejności problemem okazał się być sąsiad, bowiem rura od wody znajdowała się częściowo na jego działce. Zdecydowaliśmy się przyłączyć w tamtym miejscu gdyż było to dużym ułatwieniem. Nie znaliśmy przebiegu wodociągu na naszej posesji. Wszystko wcześniej ustaliliśmy z owym sąsiadem. Nic nie zapowiadało, że będą z tym jakieś problemy.  Bynajmniej, ale koniec końców, operator koparki (szanowany w okolicy) zdołał przekonać sąsiada. 

Podczas wykopów, operator koparki przerwał nam kabel, na szczęście na razie nie jest nam on potrzebny.  W trakcie dalszych prac (przyłącze kanalizacyjne) okazało się, że rura od kanalizacji biegnie tuż obok kabli elektrycznych. O czym nie wiedzieli specjaliści. Gdy zaczęli kopać, ja przerażona, że zaraz przerwą kabel pobiegłam i zaczęłam do nich krzyczeć. Poinformowałam ich wtedy o obecności kabli w miejscu kopania. W pewnym momencie myślałam, że jeden z nich został przerwany. Okazało się jednak, że owszem, zostało coś przerwane, jednak był to pusty peszel, przygotowany do przyszłego użycia.  

Wykopany został również głęboki dół, w którym wylądowała studnia kanalizacyjna. Sama rura kanalizacyjna okazała się być na głębokości około 160 cm.  Powiedzmy, że była to brudna robota dla hydraulika... :) Ale chyba mu się podobało, przywykł do pracy tego typu. 

Prace hydrauliczne wykonała firma od podłogówki (firma 2), o której pisaliśmy we wcześniejszych postach. 

Efekt końcowy? Jesteśmy podłączeni. I póki co, nie musimy kosić trawy, gdyż wszystko zostało rozkopane i jej nie ma.




Wylewka

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-08-24
wyślij wiadomość

Nadszedł czas na podłogę...

Tutaj bez żadnych ekscesów, szybko znaleźliśmy ekipę z polecenia. Chłopaki przyjechali. W dwa dni rozłożyli styropian. Na nim inna ekipa położyła elementy układu ogrzewania podłogowego, co opisaliśmy w jednym  z wcześniejszych postów. 

Dzień przed planowaną wylewką, na budowę  przywieziony został piach. Kolejnego dnia z rana pojawiła się ekipa z miksokretem. W czasie oczekiwania na cement, panowie rozłożyli taśmy dylatacyjne wzdłuż ścian wewnętrznych domu.  Około godz 10 pojawił się pan z cementem. Jak się można spodziewać, wraz z owym panem pojawiły się również pierwsze schody... To co z pozoru jest najprostsze, tutaj stanowiło spory problem. Zawiodła maszyna. Dźwig, podnoszący palety cementu z naczepy, uległ awarii. Pan szarpał się z maszyną, ta jednak nie dawała za wygraną. Za nic nie chciała współpracować. Gdy już wszyscy zwątpiliśmy w powodzenie akcji, pojawił się promyk nadziei. Ufff, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Udało się wyładować palety, a specjaliści mogli przystąpić do pracy. 

Do wylewki wykorzystany został miksokret. Jako materiał użyliśmy jastrychu cementowego.  

Panowie pierwszego dnia zrobili poddasze, a drugiego dnia zajęli się dołem. 

Jak na razie nie mamy żadnych zastrzeżeń. A ekipę polecilibyśmy z czystym sumieniem. 


2Komentarze
Data dodania: 2020-08-24 13:26:03
my dopiero czekamy na ten etap, zdecydowaliśmy jednak, że będzie anhydryt, głównie dlatego, że układamy podłogówkę na matach i mamy obawy czy miksokretem da się podłogówkę dobrze pokryć posadzką, powodzenia w dalszych pracach :)
odpowiedz
Data dodania: 2020-08-26 10:45:14
Też myśleliśmy nad anhydrytem, ale stanęło na miksokrecie. Efekt, póki co, bardzo nam się podoba. Dziękujemy i również życzymy powodzenia i żadnych niemiłych niespodzianek! :)
odpowiedz
Odpowiedź do maly-domek

Rekuperacja

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-08-21
wyślij wiadomość

Nasz ostatni post był o podłogówce, ale całkowicie zapomnieliśmy, że przed nią robiliśmy rekuperację- także szybko nadrabiamy. 

Nie jest to jeszcze bardzo popularne rozwiązanie i przysparza pewnych problemów. U nas problemy te polegały na fakcie, że wykonawca zrobił układ wentylacyjny, w inny sposób niż tego oczekiwaliśmy. Chodzi tu głównie o estetykę wykonania. Czerpnie oraz wyrzuty rekuperacyjne zamontowane zostały niepraktycznie. Będziemy musieli je podnieść podczas ocieplania poddasza, w innym wypadku sufit byłby wyjątkowo niski. Oprócz tego przewiercone zostały przewody instalacji elektrycznej, przez co ponownie musiał nas odwiedzić elektryk i ratować sytuację. 

Poza tymi małymi wpadkami jesteśmy zadowoleni. Mamy nadzieję, że system rekuperacji wart jest swojej ceny i różnych utrudnień,  które przysparza.  Sprawdzimy to w przyszłości. 

Podłogówka

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-08-19
wyślij wiadomość

Mimo tego, że w ostatnich latach zimy w Polsce były łagodne, dom jakoś ogrzewać trzeba.  

Od początku planowaliśmy ogrzewanie przy użyciu kotła na paliwo stałe. W międzyczasie plany te uległy zmianie, na rzecz pompy ciepła. Pompa zakupiona, ale przed montażem trzeba zająć się podłogą.

Kilka dni temu instalatorzy położyli nam podłogówkę. Oczywiście nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie mieli problemu ze znalezieniem odpowiednich fachowców. Problemem był fakt, że każda z firm w swojej wycenie uwzględniła tylko niektóre z usług. Żadna nie oferowała kompletu, którego oczekiwaliśmy. W związku z tym ciężko było wybrać najbardziej ekonomiczne rozwiązanie. 

Nauczeni doświadczeniem,  wybraliśmy firmę nieco droższą (firma 1), tak abyśmy byli zadowoleni z efektów. Ta sama firma (1) miała nam wcześniej wykonać instalację hydrauliczną. Jednak w związku z tym, że nie mieli wolnego terminu zapewnili nam zaznajomioną firmę (2), która wykonała to za nich. 

W dniu, kiedy miały być rozpoczęte prace nad podłogówką, ku mojemu zdziwieniu, przyjechały dwie firmy (1+2). Okazało się, że właściciel firmy 1 coś namieszał i właściciel firmy 2 myślał, że to on jest odpowiedzialny również za podłogówkę (oprócz instalacji hydraulicznej, którą wykonał wcześniej).  Ostatecznie ładnie podzielili się pracą i chyba żaden z nich na tym nie ucierpiał. Jednak w związku z tym, że w przyrodzie równowaga musi być zachowana, musiał być też jakiś poszkodowany. Kto nim był? Łatwo się domyślić. My.

Praca jednej z ekip (2) była dużo gorszej jakości. Wydawała się być po prostu nieprzemyślana. Duża część materiału, który można było zwrócić, zmarnowała się. Zupełnie inaczej niż w wykonaniu firmy 1. Dodatkowo panowie z firmy 2 twierdzili, że nie da się zrobić tego, co zrobili już dwa razy. Chodzi o szafki do rozdzielacza. Do trzeciej skrzynki ponoć nie chciały zmieścić się wszystkie elementy systemu. Fachowcy zaproponowali kupienie nowej skrzynki. Jednak po wytłumaczeniu im, że jeśli do dwóch wcześniejszych wszystko się zmieściło, to niemożliwe jest, aby do trzeciej (identycznej) elementy te nie zmieściły się. Poprosiliśmy o ponowną próbę i nagle wszystko, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki,  udało się.  Oprócz tego, już po raz drugi, bez naszej konsultacji, sami zakupili materiały, i to dość drogie. Mimo tego, że mówiliśmy o tym, że wszelkie materiały kupujemy sami. 

Na szczęście z firmą 2 już się pożegnaliśmy. Mimo, że panowie byli bardzo uprzejmi, to nie do końca udało im się sprostać naszym oczekiwaniom. Natomiast firma 1 we wrześniu wykona dla nas jeszcze kilka usług. 

Podsumujmy. Tak jak to zazwyczaj bywa podczas budowy, nasza cierpliwość została wystawiona na próbę. Jednak wizualnie podłogówka prezentuje się ładnie. Dodatkowo zdecydowaliśmy się robić próbę szczelności systemu podłogowego i wygląda na to, że wszystko powinno być dobrze.


6Komentarze
majmaj  
Data dodania: 2020-08-21 12:11:53
Cześć. Dlaczego nie ma dylatacji przy ścianach na zakładkę ostatniej warstwy styro?
odpowiedz
Data dodania: 2020-08-22 20:32:22
Hej! Wczoraj zrobiona została posadzka (o czym będzie następny post), a przedtem ułożono taśmę dylatacyjną :)
odpowiedz
Odpowiedź do majmaj
Data dodania: 2020-08-23 08:11:02
Widzę że chyba będzie wyspa co?
odpowiedz
Data dodania: 2020-08-24 11:50:41
Zgadza się, mamy w planach wyspę/barek :)
odpowiedz
Odpowiedź do magnollia
madic27  
Data dodania: 2020-08-24 13:03:18
Podlogowka i rozdzielacz dobra robota! Szkoda ze nasz hudraulik byl szybki ale malo na czasie. Pozdrawiam
odpowiedz
Data dodania: 2020-08-26 10:48:40
Tak to niestety bywa z tymi naszymi specjalistami! Pozdrawiamy :)
odpowiedz
Odpowiedź do madic27

Tynki

Blog:  amator-budowy
Data dodania: 2020-08-18
wyślij wiadomość

Kolejnym spędzającym sen z powiek tematem, były tynki. O perypetiach z nimi związanych moglibyśmy opowiadać godzinami. Prawdę mówiąc temat nadal nie został zakończony, ale zacznijmy od początku.

Pierwszym krokiem był wybór tynków. Padło na tynki gipsowe (Dolina Nidy). Chcieliśmy aby dom dobrze oddychał, a mówi się, że to właśnie tynki gipsowe temu sprzyjają. Kolejną ich zaletą miał być fakt, iż nie wymagają one wykańczania gładzią, co wydało nam się bardzo ekonomiczne. 

Wybór wykonawcy... hmm, tu już zaczęły się schody. 

 Wybraliśmy znajomą firmę. Specjalista wszystko wymierzył, dał wstępną wycenę. Super, wszystko dogadane, termin rozpoczęcia prac ustalony.  Myślicie, że było tak pięknie? Otóż nie, dzień przed wejściem tynkarz zadzwonił i zrezygnował z pracy. To się nazywa profesjonalizm....

No to szybka akcja i szukamy dalej.  Na szczęście (lub nie) dość szybko znalazła się firma, która wykonała nam tynki.  Przed rozpoczęciem współpracy oglądaliśmy wykonania ich pracy w innym miejscu, wydawało się być ok. 

Ekipa miała wejść w określonym terminie, ale jak to zazwyczaj bywa, nie obyło się bez kilkudniowych opóźnień. Gdy już szanowni panowie rozpoczęli pracę, zaczęły się komplikacje. Pracownik, na którego pracy najbardziej nam zależało, po pierwszym dniu rozchorował  się... Było nam bardzo przykro, zarówno z powodu choroby, jak i z faktu, że zostali sami młodzi, mniej doświadczeni pracownicy. 

Ustaliliśmy z szefem firmy, że zabezpieczymy przed wiatrem szczeliny między dachem a murem. Oraz zasłonimy otwory okienne. Tak by nie było zbyt dużego przeciągu (okna, które zamówiliśmy są drewniane więc aby nie stracić gwarancji, należy je zamontować po tynkach i wylewkach).  Tak jak się umówiliśmy, tak też uczyniliśmy. 

Efekty pracy. Gdy tynki były jeszcze mokre, nie było widać dokładności ich wykonania.  Jednak, gdy zaczęły już podsychać, coraz bardziej widoczne stawały się róże niedoskonałości, typu przebarwienia, smugi, chropowatość czy wbite w ścianę gwoździe. 

Zadzwoniliśmy do szefa i powiedzieliśmy, że jesteśmy niezadowoleni z efektów. Ten przyjechał i zaczął tłumaczyć swoich pracowników. Po pierwsze byli niezadowoleni, że nie wstawiliśmy okien. Twierdzili, że powinniśmy to uczynić, mimo utraty ich gwarancji. Oczywiście my sprawdziliśmy jak kończy się wstawianie okien drewnianych przed wykonaniem tynków. Historie ludzi, którzy tak postąpili kończyły się delikatnie mówiąc, niezadowoleniem i oczywiście powyginanymi od wilgoci oknami.  Kolejnym absurdalnym wytłumaczeniem spartolonej roboty było "I tak wam te tynki zniszczą jak będą robić posadzkę." 

Koniec końców, umówiliśmy się na poprawki, które mają być wykonane po zrobieniu posadzek. Przy okazji szef chce również zobaczyć, jak tynki będą zniszczone przez osoby wylewające posadzkę. 

Podsumowując. Tragedii może nie ma, ale jednak zatrudniając specjalistów oczekujemy roboty, która nie będzie wymagała poprawek. Zwłaszcza, że cena wcale nie była niska. Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia. 



4Komentarze
green  
Data dodania: 2020-08-18 21:09:54
o jej, fatalnie to wygląda. coś jest spierniczone. U mnie też gips (twardy) łał może nie ma, ale ściany są gładkie
odpowiedz
Data dodania: 2020-08-18 22:33:53
U nas jedna gładka też na pewno się znajdzie, ale reszta- cóż, trzeba będzie kłaść gładź :)
odpowiedz
Odpowiedź do green
Data dodania: 2020-08-18 21:39:59
Gips mocno ciągnie wodę, więc schnie długo - jest więc szansa, że zacieki znikną. Natomiast gorzej z gładkością - tu jest niestety kiepsko.. Nasze cementowo wapienne są tak zrobione, że gładź nie jest potrzebna, a tynki wyschły szybko i są białe. Na gips trzeba uważać, bo jak nam ktoś napisał - bez odpowiedniego przewietrzenia łatwo o pleśń.
odpowiedz
Data dodania: 2020-08-18 22:47:08
Zdjęcia zrobione jakiś tydzień temu, więc teraz wszystko już ładnie wyschło (przynajmniej na pierwszy rzut oka). Pewne zacieki powysychały, ale w niektórych miejscach dalej widać 'zaciągnięcia' po zacieraniu tynków... Na pewno bez gładzi się nie obejdzie, szczególnie na kilku ścianach. Mamy nadzieję, że dziury zrobione w foliach, którymi zasłoniliśmy otwory okienne, zapewnią dobry przepływ powietrza :)
odpowiedz
Odpowiedź do mojanowabuda
amator-budowy
ranga - mojabudowa.pl stały bywalec
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 34684
Komentarzy: 152
Obserwują: 2
On-line: 9
Wpisów: 29 Galeria zdjęć: 275
Projekt Bystra Chałupka
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Bystrawa
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2021 luty
2021 styczeń
2020 grudzień
2020 listopad
2020 październik
2020 wrzesień
2020 sierpień