Daliśmy wieszakowi drugie życie
W okresie jesienno-zimowym, każdy z nas nosi kurtkę. Przychodzi człowiek na budowę, wiadomo- rozebrałby się. No i w tym momencie zawsze pojawiał się problem. Zarówno my jak i majstrowie rzucaliśmy nasze odzienie wierzchnie a to na jakieś pudło, a to na krzesło. Wszystko było w kurzu więc człowiek później chodził brudny...
Koniec tego- pomyśleliśmy.
W niedzielę wybraliśmy się do domu po dziadkach i zabraliśmy stamtąd stary (ma ok. 50 lat) drewniany wieszak. Był on mocno zdezelowany, jednak stwierdziliśmy, że spróbujemy dać mu drugie życie. Wczoraj przystąpiliśmy do prac. Przytarliśmy go trochę papierem ściernym, później pociągnęliśmy lakierobejcą.
Tak wyglądał, gdy go przywieźliśmy. Był mocno brudny.
Tutaj po potraktowaniu go papierem ściernym. Myśleliśmy żeby już tak zostawić.
Jednak zostaliśmy przy wersji pierwotnej, pomalowaliśmy go lakierobejcą :)
I dzięki temu dziś nasi specjaliści mieli się gdzie "powiesić' ;)
Komentarze